14 marca 2010

International verständlich

Freundeskreis - Esperanto, Four Music - 1999

"Leg dein Ohr auf die Schiene der Geschichte !"

Kolejny hicior z Reichu. Jeden z dziesiątki moich ulubionych albumów. '99. Okres największego boomu na hip hop w Niemczech. Wychodzą kultowe płyty Absolute Beginner, Dynamite Deluxe czy "Rolle mit Hip Hop" Afroba, wreszcie "Esperanto" Freundeskreis poprzedzony tytułowym singlem; mówi o wspólnym języku ludzi jakim mógłby być hip hop... jakim właściwie jest.
Płyta czaruje od samego początku intymną, kameralną atmosferą i wyjątkową spójnością. Ten album nie jest najdoskonalszym albumem hip hopowym jaki kiedykolwiek nagrano, nigdy tak nie twierdziłem; Rzecz w tym po prostu, że kiedy słyszę Maxa Herre snującego opowieści o pierwszych nagrywkach w piwnicy, o miłości - ten album właściwie zdaje się tylko o niej mówić - wreszcie o fascynacji hip hopem - ale to chyba tez w końcu miłość c'nie? - to od razu to kupuje! Nic nie poradzę. Fakt, że zupełnie nie podzielam jego fascynacji lewackimi ikonami popkultury typu Che czy Salvador Allende, ale jeśli puścić te fragmenty mimo uszu jest git, zdecydowanie git!
Muzyka opiera się głównie na spokojnym graniu żywej akustycznej gitary i fortepianu osadzonymi na spokojnym, rezleniwiającym bicie.
Jak zwykle w trzech numerach poajwia się nieoficjalny członek FK Sékou aka Ambassador, który jak zwykle ma zawsze jeden cały numer do swojej dyspozycji; jak zwykle sa ziomki ze Stuttgartu Afrob i Massive Töne (jeszcze z Wasim na majku); dodatkowo płytę wzbogaca Shurik'N z legendarnego francuskiego IAM w świetnym "Briefwechsel/Letter Exchange", a zubaża Sammy DeLuxe w słabym "Eimsbush Bis 07II", który kompletnie nie pasuje do reszty albumu.
Chłopaki od wydania krążka, którego nakład osiagnął ponad 300.000 nośników, milczeli. Dj Friction zajął się solowym produkcjami, Max Herre wydał w 2004 solowy krążek firmując go swoim nazwiskiem, który w istocie niewiele się różni od produkcji FK, poza tym może, że nie jest to produkcja FK; dopiero pod koniec tego roku chłopaki zdecydowali się na wielką trasę koncertową promującą album "FK10", będącym czymś w rodzaju jubileuszowego greatest hits z trzema nowymi utworami, jednym zamykającym płyte instrumentalem, drugim klimatycznym "Das Prinzip der Hoffnung" i mającym promować płytę obiecującym "FK10". Może jest jednak jakaś nadzieja, że kiedyś coś jeszcze nagrają razem, w końcu tacy starzy to jeszcze nie są. Jordan w końcu ogłaszał koniec kariery trzy razy, c'nie?

Brak komentarzy: